Ads 468x60px

niedziela, 18 października 2015

Powrót z matrixa na rapowe bloki.

 Niedziela, za otwartym oknem podziwiam widok słonecznego dnia, które dozuje lekkie i świeże powietrze. Moje pudełkowe osiedle, mój dom. Miejsce w którym zaczęła się moja muzyczna podróż, przez brukowane chodniki  i puste o tej porze roku place zabaw. Cisza zagłuszana jest tu szczekaniem psa lub fale dźwiękowe niosące się po klatkach przez ściany, okna i drzwi z niektórych lekko ciasnawych mieszkań.
 Dobra dość zbędnego pierdolenia! :D Wróciłem. A stało się to niespodziewanie... Tak bardzo...  
Jak zwykle w piątek ucieszony, że po całym tygodniu nakurwiania normy, doczekałem się weekendu. 
Jakimś dziwnym trafem znalazłem się w dawno nieodwiedzanym przeze mnie barem z parkietem i drogim rozwodnionym piwem. Oczywiście spotkałem znajomych poznałem ich znajomych wiecie jak to jest.
Nie powiem, żeby impreza była szampańska, więc o dość wczesnej porze postanowiłem paru kumpli zaprosić na after do swojego mieszkania. Nawiązał się temat muzyki jakim freestyle do łatwych bitów i takie tam.
I nagle...
Padło dawno niesłyszana przeze mnie prośba od jednego z gości...
Smogu dawaj zróbmy jakiś bit... :D :D
Ty mój mały psychologu, koledzy długo nie musieli namawiać.
 Co się stało. Na początku nie wiedziałem co robić ale po krótkim czasie ktoś podrzucił sampel.
Jak się domyślacie bit został tak naprawdę zrobiony po skończonej imprezie i pożegnaniu ziomków.
Tym sposobem niechcący i w najmniej oczekiwanym momencie poczułem, że zajawa wróciła. Ktoś nieświadomie dał bodziec do działania to jest niesamowite.
Rutyna wdzierająca się nawet w czas wolny została okiełznana i pozostawiłem jej pole do popisu jedynie w tygodniu. Tak bardzo na to czekałem. Nie wiem czy to dzisiaj kwestia pogody, czy to dlatego że okres próbny w pracy mi się kończy. Ale jest zajebiście i tym z wami się chciałem podzielić.
  A o to jeszcze niefinalna wersja tracku. Czy zrobię z tego remix nie wiem, czy ktoś na nim nagra? Nie wiem... Dlatego jest bez mixu czyli obróbki. To na razie pilot. Jedyne co jest to jako taki aranż, żeby nie było za nudno. Zapraszam. Pozdówki, elo.

wtorek, 29 września 2015

Przeprowadzka... na walizkach i kolejne nocki

 Siema siema.
  Ostatnio burzliwie dużo rzeczy się wydarzyło. Dlatego tak długo nie pisałem.
Wycieczka do Krakowa i Kielc do rodziny pełno wrażeń ale o tym może w innym poście wrzucę zdjęcia i takie tam. Poza tym niedawno opuściłem rodzinne gniazdo. Pomyślałem " Czas opuścić ciepły kurwidołek i wziąć sprawy w swoje ręce" wiec, właśnie piszę z mojego nowego lokum. Moje małe królestwo w którym mam nadzieje odnajdę oazę ciszy i spokoju jak i również muzyczna przestrzeń artystyczną.
Bardzo się ciesze z warunków jakie tu panują no i cena tez przystępna. Oczywiście nadal w stagnacji, jeszcze nie stanąłem do końca na nogi znowu zaczeły się nocki, ale od października ruszam z produkcjami i mam nadzieje ze wszystko się ułoży po mojej mysli... Moze nawet to czas na miłość... nie wiem jak narazie leci Rita Chiarelli dla was komentujcie. Pozdrówki














niedziela, 6 września 2015

Własny kąt. Czyli bardziej osobiście.

  Każdy z nas potrzebuje takiego miejsca. Jak w znanej piosence "Mój jest ten kawałek podłogi. Kryjówki do której może uciec w której może być sobą. Miejsce w którym jest się "u siebie".



 Kiedyś gdy byliśmy jeszcze dziećmi nazywało się to "bazą" gdzieś w krzakach na podwórku a jak ktoś miał więcej szczęścia to domek na drzewie. Spędzaliśmy czas z rówieśnikami w pobliżu tego miejsca, zawsze tam wracając.

 Czas dzieciństwa minął ale ja nadal mam takie swoje miejsce i tym miejscem jest muzyka, a ten blog jest mostem, portalem albo drabiną do mojej kryjówki. Możesz zajrzeć tu kiedy tylko chcesz rozglądnąć się wyrazić opinie na temat tego jak się tu czujesz, przy dekoracjach wnętrza zrobionych ze stworzonych przeze mnie dźwięków. Nie są one idealne, jeszcze wiele im brakuje. Nie wszystkie są tez mojego autorstwa. Nie musisz mnie znać osobiście wystarczy ze wejdziesz i posłuchasz... Ja będę w pobliżu.. rozgość się usiądź i zrelaksuj.

Od mojej ostatniej publikacji minęły 4 miesiące. Ale zawsze będę wracał. To jest część mnie którą ciągle udoskonalam. To namiastka.... Zapraszam....










czwartek, 20 sierpnia 2015

Tyle emocji tak bardzo ;v

 Ej tak na szybko, bo się zajarałem. Właśnie siedzę przed kompem i spamuje sobie linkami do postów i słucham muzyczki wiecie co? Miałem zamiar pisać kolejnego posta na weekend ale  znowu Joe Bonamassa  wprawił mnie w bluesowy nastrój. Mowie o  Fragment koncertu w Londynie Tour de force w 2013r.
  Nie wiem dokładnie czy Tour de force to nazwa jego koncertu czy rodzaj jakiegoś festiwalu wy googluje, doczytam i powiem, a możne wy wiecie? Ale wracając do tematu...
 Przepraszam ze to powiem ale JA PIERDOLE! Przecież to jest mistrzostwo świata jak chuj. Co oni tu odjebali! Przecież to jest apogeum muzycznego orgazmu jak to musiało brzmieć na żywo. Dałbym się pociąć za obecność na takiej imprezie. Słowami nie mogę tego wyrazić co się dzieje.
Z reszta sami posłuchajcie, nic więcej nie mowie....

P.S
Jak będzie dożo obserwacji zacznę udostępniać swoje produkcje. Dajcie mi szanse się pochwalić.

niedziela, 16 sierpnia 2015

Miasto wodospadu, nocki, bezwen, wolna chata

Ozric Tentacles, czyli brytyjski zespół robiący niesamowity  rockowo-psychodeliczny rozpierdol. Muzyka nie dla wszystkich odrazu mówię.
Od roku 1983, czyli roku w którym grupa została założona wydali ok. 30 albumów a utwór na górze posta pochodzi z jednego z nich tj. Waterfall Cities wydany w 1999 r. w następującym składzie:

Zespół bardzo mnie zaintrygował muzyką którą tworzy. Wywołuje u mnie dwie skrajne emocje. Z jednej strony wciąga do granic szamanskiego trippu, z drugiej mam ochote wyłączyć w połowie by sprawdzic inne utwory. Zakochałem się.

  Dobra to było dla ciekawskich muzycznie pojebów takich jak ja a teraz co u mnie?
Tryb Matrix znowu powraca. Przygram w chuja z Morfeuszem drugi raz w tym miesiącu, ale to nic. Muzycznie kompletny brak weny nie wiem czy to jest spowodowane pracą czy to tylko wymówka.
mam tak kurewki brak weny ze ledwo zebrałem się do napisania tego posta miałem go już napisać kilka dni temu miałem nawet konkretny pomysł ale odłożyłem to na później i gdzieś mi wyleciał z głowy. Pamiętajcie nie odkładajcie pomysłów na później...

 Wprawdzie miałem czas na to żeby za coś się zabrać ale ostatnio nie mam zajawki a nie chce robić na siłę bo to wiadomo co z tego wyjdzie. Jak na razie po powrotach z pracy relaksuje się różnego rodzaju muzyką otwierając się na nowe doznania jak i rozwiązania, które może przydadzą się przy produkcji.

Eh jebać nie ma co się ryć. Wokół spokój cisza bo wolna chata wiec umilam życie nasiadom bassem z dobrych produkcji.  Tak będzie jeszcze przez tydzień, który zapowiada się na dość nieprzespany,
wiec nie obiecuje ale mam nadzieje, że w weekend znowu się spotkamy. Eloszki, Pozdrówki, miłego słuchania.


środa, 22 lipca 2015

Koniec sezonu ;p i krótki wpis

Dzisiaj skończyłem 2 sezon Sons of Anarchy. Serdecznie polecam ten serial. W tyg. w sumie nie mam czasu ani siły na nic innego. W sobotę może zabiorę się za jakiś nowy utwór. Powoli wracam do życia, praca pomaga mi zachować rytm :D. Chociaż nakurwiam normę w corpo i nie jestem dumny ze stanowiska to w sumie jest dobrze. Fajnie ze jest co robić hajsy się będą zgadzać i wgl. Ale to nie blog o pracy. Czas na chillout. Elo!

niedziela, 19 lipca 2015

Weekend, Synowie Anarchii i muzyczne zachcianki.

 Dziś niedziela. Jak co tydzień umysłowa stagnacja. Czas na odpoczynek psychiczny.
Jednak musiałem się zebrać do napisania tego posta. Myślę ,że zbyt długo zwlekałem czekając na "ten odpowiedni moment". Chciałem do czegoś nawiązać, stworzyć tematyczny post, może zrobić recenzję któregoś z filmów oglądanego przeze mnie w tym tygodniu.... Tak uwielbiam oglądanie filmów po nocach. Czy to serialowe amerykańskie tasiemce, czy pełnometrażowe kino. Tak więc w przerwach miedzy odcinkami serialu "Synowie Anarchii", oglądam pełnometrażowe obrazy może kiedyś coś o tym napisze.

Postanowiłem wrócić do gry na gitarze. Tym razem planuje zakup gitary elektrycznej. To oznacza żywy instrument w moich produkcjach ^^. Już nie mogę się doczekać.

Od dłuższego czasu wkręcam sie coraz bardziej w blues. Doszedłęm ostatnio do wniosku, że ten gatunek muzyczny zawsze mi jakoś w duszy grał. Zauważylem, że bardzo lubiłem bity z bluesowymi samplami.
Jazz, soul i blues... To są chyba moje gatunki. Coraz bardziej zaczynam poznawać ten świat przeglądając z zaciekawieniem małego chłopca utwory różnych wykonawców. Może też lubicie tego typu styl i coś podrzucicicie w komentarza? Byłbym wdzieczny.
 To tyle w kwestii aktualności. Na dzisiaj Joe Bonamassa i przecudowna wokalistka i pianistka Beth Hart.


środa, 8 lipca 2015

Wielka Burza

Wielka burza.
 Tak troche się ochłodziło... Nocne szlajanie się ze znajomymi zakończyło się ulewą. Mailem cichą nadzieje ze to w jakiś sposób będzie symbol zakończenia mojej burzy w życiu, ze ta gorączkę ochłodzi letni deszcz a wraz z nim spłyną wszystkie problemy. Kurwa co ja pierdole, no ale nie wiedziałem jak inaczej to opisać.
Czekam w stagnacji na wiatr w żagle a tu nagle jeb! Burza.
Pamięć w telefonie zresetowana, zero kontaktu z firmą w której ubiegam się o prace, wkurwia mnie wszystko na około i wszyscy wokół mnie, siedzę jak ten, jak ta ameba w tym domu i rdzewieje, zero hajsu chęci do czegokolwiek, że o szlugach i browarze nie wspomnę. To na pewno nie czas na klawisze...
Ok skończyłem srać. Mam nadzieje ze bez psychoanalityka się obejdzie i wystarczy mi sam stały etat.
   Pozdrawiam :D eR.I.Pe na majku

poniedziałek, 6 lipca 2015

Nowy początek stary bałagan

 Tak wiec ewolucja i zmiany. Mój poprzedni blog dość zaśmiecony i zaniedbany. Brak spójności tematycznej.
 Postanowiłem więc stworzyć nowego bloga, swojego, nie ograniczając się do udostępniania swoich utworów. Przecież każdy utwór powstawał na jakimś etapie mojego życia zdeterminowany moim nastrojem a wiec tez aktualna sytuacją w moim życiu. Chciałbym na tej świeżej stronie spisywać wszystko co związane jest z moją twórczością i nie tylko.
 Poprzez kryzysy twórcze, zastoje poprzedni blog tez miał zastój nie wiedziałem co pisać, a jak już miałem jakiś utwór wpis kończył się na "sprawdzajcie". Bezsensu. Chciałbym żeby blog żył własnym życiem.
 Cały czas poszukując swojej drogi w muzyce doszedłem do wniosku ze nie ma jednej określonej dla mnie... Chciałbym zwiedzać rożne obszary odkrywając tym samym siebie, poznając nieznane mi dotąd zakamarki wyobraźni. Dlatego chce wyjsc poza rapowe ramy szablonowych bitów. Wiem ze taka forma jest ryzykowna dla mnie jako kogos kto chcialby byc zauwazony chocby w tym niszowym srodowisku. Ale sram na to ;) i z góry przepraszam za wulgarne slownictwo które będzie pojawiac sie w postach. Wpisy będa zapewne publikowane pod wplywem emocji. Tych dobrych i tych zlych.
Ostatnio duzo się wydarzylo w moim zyciu i samo tworzenie muzyki jest zawieszone do poki nie poukladam sobie pewnych zyciowych kwestii... Jednak mimo braku nowych utworów, doswiadczylem wiele przydatnych epizodów przekladajacych sie na punkt widzenia tego co robie i tego co chce robic.
Mam nadzieje ze niedlugo bede mogl sie pochwalic czyms nowym bo przymierzam sie do duzego projektu.
Czeka mnie wiele eksperymentów ktore dostarcza mi wiele satysfakcji i doswiadczenia.
Pozdrawiam

 
Blogger Templates