Tak troche się ochłodziło... Nocne szlajanie się ze znajomymi zakończyło się ulewą. Mailem cichą nadzieje ze to w jakiś sposób będzie symbol zakończenia mojej burzy w życiu, ze ta gorączkę ochłodzi letni deszcz a wraz z nim spłyną wszystkie problemy. Kurwa co ja pierdole, no ale nie wiedziałem jak inaczej to opisać.
Czekam w stagnacji na wiatr w żagle a tu nagle jeb! Burza.
Pamięć w telefonie zresetowana, zero kontaktu z firmą w której ubiegam się o prace, wkurwia mnie wszystko na około i wszyscy wokół mnie, siedzę jak ten, jak ta ameba w tym domu i rdzewieje, zero hajsu chęci do czegokolwiek, że o szlugach i browarze nie wspomnę. To na pewno nie czas na klawisze...
Ok skończyłem srać. Mam nadzieje ze bez psychoanalityka się obejdzie i wystarczy mi sam stały etat.
Pozdrawiam :D eR.I.Pe na majku
Po burzy zawsze wychodzi słońce ! Nie ma się co wkurwiać ;) W końcu będzie lepiej. : )) Uśmiech !
OdpowiedzUsuńwww.najkablog99.blogspot.com