Ads 468x60px

czwartek, 20 sierpnia 2015

Tyle emocji tak bardzo ;v

 Ej tak na szybko, bo się zajarałem. Właśnie siedzę przed kompem i spamuje sobie linkami do postów i słucham muzyczki wiecie co? Miałem zamiar pisać kolejnego posta na weekend ale  znowu Joe Bonamassa  wprawił mnie w bluesowy nastrój. Mowie o  Fragment koncertu w Londynie Tour de force w 2013r.
  Nie wiem dokładnie czy Tour de force to nazwa jego koncertu czy rodzaj jakiegoś festiwalu wy googluje, doczytam i powiem, a możne wy wiecie? Ale wracając do tematu...
 Przepraszam ze to powiem ale JA PIERDOLE! Przecież to jest mistrzostwo świata jak chuj. Co oni tu odjebali! Przecież to jest apogeum muzycznego orgazmu jak to musiało brzmieć na żywo. Dałbym się pociąć za obecność na takiej imprezie. Słowami nie mogę tego wyrazić co się dzieje.
Z reszta sami posłuchajcie, nic więcej nie mowie....

P.S
Jak będzie dożo obserwacji zacznę udostępniać swoje produkcje. Dajcie mi szanse się pochwalić.

niedziela, 16 sierpnia 2015

Miasto wodospadu, nocki, bezwen, wolna chata

Ozric Tentacles, czyli brytyjski zespół robiący niesamowity  rockowo-psychodeliczny rozpierdol. Muzyka nie dla wszystkich odrazu mówię.
Od roku 1983, czyli roku w którym grupa została założona wydali ok. 30 albumów a utwór na górze posta pochodzi z jednego z nich tj. Waterfall Cities wydany w 1999 r. w następującym składzie:

Zespół bardzo mnie zaintrygował muzyką którą tworzy. Wywołuje u mnie dwie skrajne emocje. Z jednej strony wciąga do granic szamanskiego trippu, z drugiej mam ochote wyłączyć w połowie by sprawdzic inne utwory. Zakochałem się.

  Dobra to było dla ciekawskich muzycznie pojebów takich jak ja a teraz co u mnie?
Tryb Matrix znowu powraca. Przygram w chuja z Morfeuszem drugi raz w tym miesiącu, ale to nic. Muzycznie kompletny brak weny nie wiem czy to jest spowodowane pracą czy to tylko wymówka.
mam tak kurewki brak weny ze ledwo zebrałem się do napisania tego posta miałem go już napisać kilka dni temu miałem nawet konkretny pomysł ale odłożyłem to na później i gdzieś mi wyleciał z głowy. Pamiętajcie nie odkładajcie pomysłów na później...

 Wprawdzie miałem czas na to żeby za coś się zabrać ale ostatnio nie mam zajawki a nie chce robić na siłę bo to wiadomo co z tego wyjdzie. Jak na razie po powrotach z pracy relaksuje się różnego rodzaju muzyką otwierając się na nowe doznania jak i rozwiązania, które może przydadzą się przy produkcji.

Eh jebać nie ma co się ryć. Wokół spokój cisza bo wolna chata wiec umilam życie nasiadom bassem z dobrych produkcji.  Tak będzie jeszcze przez tydzień, który zapowiada się na dość nieprzespany,
wiec nie obiecuje ale mam nadzieje, że w weekend znowu się spotkamy. Eloszki, Pozdrówki, miłego słuchania.


 
Blogger Templates